Czika była przywiązana w lesie, skazana na powolną, okrutną śmierć. Co musiał jej zrobić człowiek, że tak panicznie się go boi? Nie wiadomo. Gdy tylko zbliżał się ktoś do jej schroniskowego boksu szybciutko uciekała na wybieg. Raz poszła z wolontariuszami na spacer. Poszła to za dużo powiedziane.. Czołgała się pod schroniskiem w promieniu metra. Głaskać się pozwalała, ale gdy była tylko okazja wczołgiwała się pod samochód by się ukryć. I znalazła moment. Uciekła jak strzała. Pędziła ile sił w łapkach. Wolontariusze próbowali ją złapać. Na nic. Kiedy wydawało się, że już ja mają wolała rzucić się do Pilicy niż dać dotknąć człowiekowi. Wolontariusze stali wmurowani, a ona płynęła. Nurt szybki, wiry, Pilica w tym miejscu szeroka i głęboka, a ona ze smyczą. Ostatecznie suni udało się przepłynąć, a wolontariuszom ją złapać, od tamtej pory pilnowała się nas, a my pilnowaliśmy jej - jak oka w głowie. To suczka, która jest bardzo wrażliwa i emocjonalna. Cieszy się na widok znajomych osób, tak bardzo - że ogon niemal się urywa, ale boi się podejść. Ma obawy. Spacery z nią to ciągłe zatrzymywanie się. Czika się zatrzymuje, kładzie na pleckach i czeka na mizianie. Musiała zostać bardzo skrzywdzona przez ludzi. W Schronisku była 3 lata. Była tu od szczeniaka, nie znała normalnego, godnego życia. Od lutego 2014 roku Czikita została zabrana przez nas ze schroniska w Tomaszowie i umieszczona w przytulnym hoteliku pod Sochaczewem. Czikita ma 4 lata. Jest nieco nieśmiałą i delikatną suczką. Przy kochającym człowieku zmienia się w otwartą i kontaktową sunię. Jest czystą sunią, swoje potrzeby załatwia poza domkiem. Czikita jest wysterylizowana, zaszczepiona, odrobaczona i zaczipowana. Szukamy dla niej domku stałego!